niedziela, 31 grudnia 2017

Szczęśliwego Nowego Roku!


Niech wam Nowy Rok przyniesie 
złotych monet całą kieszeń, 
złota i pieniędzy, 
by nie było w domu nędzy 
Niech bogaty każdy będzie 
Niech dostatek gości wszędzie! 

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!

sobota, 23 grudnia 2017

sobota, 2 grudnia 2017

Le Petit Marseilliais, truskawkowy żel pod prysznic.








Już jakiś czas temu udało mi się zostać ambasadorką LPM o czym informowałam na Facebooku. Publikowałam również zdjęcie paczki: 


Z niecierpliwością czekałam na moment, kiedy będę mogła podzielić się z Wami swoimi wrażeniami z używania tego cudownego żelu! 

Od producenta: 

  • Le Petit Marseillais Truskawka 
Truskawka, którą znajdziesz w naszym żelu, zrywana jest na początku lata, kiedy w pełni dojrzeje, ogrzewana promieniami południowego słońca Francji. Przekonaj się jak ta wyjątkowa odmiana truskawki uwodzi apetycznym zapachem i pięknym czerwonym kolorem. 
  • Wyjątkowa delikatność - formuła, jakiej pragnie Twoja skóra
Delikatny żel pod prysznic Le Patit Marseillais Truskawka dzięki lekkiej pianie łagodnie oczyszcza skórę, otulając ją delikatnym, apetycznym zapachem. Twoja skóra po prysznicu staje się nawilżona i odświeżona. 

Zawiera wyciąg z truskawki, który wykazuje silne działanie antyoksydacyjne i złuszczające, rozjaśniające, przeciwzapalne i ściągające. Zwalcza wolne rodniki i zanieczyszczenia. Ujędrnia i wzmacnia skórę. Przyspiesza regenerację i gojenie skóry, stymuluję syntezę kolagenu oraz redukcję cellulitu, blizn i rozstępów. 

Moja opinia: 
Bardzo zaskoczył mnie ten żel. Sama firma mnie zaskoczyła, bo myślałam, że będzie to mniejsza wersja żelu a oni dali największą buteleczkę i do tego pon ad 20 próbek. 
Żel ma kolor taki lekko czerwony. Konsystencja lejąca.
Co do samego działania to żel szybko się spienia a piany jest naprawdę dużo. Dobrze myje i pozostawia skórę gładką, nawilżoną. Zapach? To największa zaleta! Utrzymuje się naprawdę długo i pachnie tak fajnie truskawkowo *-*
Opinie znajomych też bardzo przychylne. Większość chwali żel właśnie za zapach. 

A Wy co o nim sądzicie?

#truskawkowylpm #ambasadorkalpm #lpmprzedluzalato 

wtorek, 7 listopada 2017

Timotei, Moc i Blask, szampon do włosów


Od producenta: 
Szampon Timotei Moc i Blask z wyciągiem z alpejskich ziół wzmacnia Twoje włosy i wydobywa ich naturalny blask. 

Zawiera: 

  • kwas adypinowy - zmiękcza, tworzy ochronny film, wykazuje działanie antystatyczne, regulator pH 
  • ekstrakt z bylicy draganek (estragonu) 
  • ekstrakt z szałwii - pomaga w walce z łupieżem i nadmiernym przetłuszczaniem włosów 
  • wyciąg z róży z Jerycha - wygładza i regeneruje 
  • ekstrakt z tymianku - walczy z łupieżem i przetłuszczaniem się włosów 
Moja opinia: 
Szampon ma lekko zielonkawy, przezroczysty kolor. Pachnie bardzo ładnie. Idealnie się pieni, już za pierwszym razem (mam taki problem, że u mnie szampony nie chcą się pienić za pierwszym nałożeniem). 
Dobrze oczyszcza. Włosy są po nim niesamowicie sypkie i lekkie. Co prawda nie działał cudów, ale lubiłam to w nim, że potrafił podbić działanie wcześniej nałożonych masek i włosy nie były obciążone a lekkie i błyszczące. Zdecydowanie idealnie nadaje się do zmywania oleju. 

Szampony Timotei to szampony do których wracam bardzo chętnie, gdyż może nie działają cudów ale dobrze oczyszczają. 

A Wy lubicie Timotei? 

Pozdrawiam :)

środa, 1 listopada 2017

Nivea, Pielęgnujący dwufazowy płyn do demakijażu oczu - wrażliwe okolice oczu.


Od producenta: 
NIVEA Dwufazowy płyn do demakijażu oczu skutecznie usuwa nawet bardzo trwały tusz do rzęs, bez konieczności uporczywego pocierania powiek. Płyn skutecznie i delikatnie oczyszcza wrażliwą skórę wokół oczu, dbając również o rzęsy. Formuła płynu wzbogacona została o wyciąg z bławatka, dzięki czemu jest on łagodny dla oczu i mogą go stosować również osoby noszące soczewki. Za sprawą pielęgnującej dwufazowej formuły, płyn chroni delikatne rzęsy i dba o zachowanie ich piękna. Produkt nie pozostawia nieprzyjemnej, tłustej warstwy na skórze. Jego tolerancja dla skóry została przebadana dermatologicznie i okulistycznie. Produkt nadaje się do wszystkich typów cery.

  • Skutecznie usuwa nawet najbardziej trwały makijaż, bez konieczności pocierania
  • Chroni delikatne rzęsy
  • Nie pozostawia nieprzyjemnej, tłustej warstwy

Zawiera: 
  • olej z nasion słonecznika: pełni funkcję odżywczą, natłuszczającą, ma działanie przeciwzapalne, łagodzące i przeciwrodnikowe.
  • ekstrakt z bławatka: działa przeciwzapalnie, łagodząco.
Moja opinia: 
Płyn dostałam w ramach testów, co nie wpłynęło na opinię. 

Płyn ma dwie fazy - olejową, która ma ładny różowy kolorek i wodną. Po zmieszaniu cały płyn ma leciutki odcień różu. Zapach typowy dla tego typu produktów. 
Produkt jest bardzo wydajny. Dobrze oczyszcza rzęsy z tuszu. Zauważyłam, że czasami 1 czy 2 wypadną, aczkolwiek nie wiem czy to wina płynu czy ogólnego wpływu środowiska. 
Płyn oceniam na 5-. Jest dobrze, aczkolwiek trzeba mocniej czasami potrzeć, co niekoniecznie jest dobre. 

Dziękuję firmie Nivea za możliwość przetestowania produktu. 

Pozdrawiam :)

wtorek, 31 października 2017

Syoss, Moisture Intensive Care, balsam do włosów


Od producenta: 
Profesjonalna pielęgnacja - Profesjonalne rezultaty. 
SYOSS - profesjonalna linia do pielęgnacji włosów. Wysoce skuteczne formuły i jakość składników doskonale dbają o Twoje włosy, zapewniając im każdego dnia profesjonalną pielęgnację  - jak po wizycie w salonie fryzjerskim. BALSAM SYOSS MOISTURE INTENSIVE CARE nawilża i pielęgnuje suche, łamliwe włosy głęboko we wnętrzu i wzmacnia ich strukturę oraz ułatwia rozczesywanie. 

Moja opinia: 
Balsam ma gładką konsystencję. Dobrze się rozprowadza i pięknie pachnie. Zapach to zdecydowany atut balsamów Syoss. Co do składników, to z naturalnych mamy tylko olej z pestek moreli i to bardzo nisko w składzie. 
Samo działanie jest przeciętne. Nie ma zachwytu. Użyty po myciu lekko nawilża, ale to znikomy efekt. Włosy dobrze się  po nim rozczesują. Trochę lepiej radzi sobie wzbogacony o olej lub żel aloesowy, ale to raczej przed myciem, by nie obciążyć włosów. 

Stosowałyście? 

Pozdrawiam :)

czwartek, 26 października 2017

Oillan, Intensywnie nawilżający krem do rąk


Mieliście tak, że jakikolwiek krem trafialiście to było nie to? Znam to! 
Na szczęście znalazłam idealny krem, który w końcu nawilżył moje dłonie! 

Cóż to za cudo? Oillan! 

Zawiera: 

  • ekstrakt z alg Durvillea antartica 
  • gliceryna 
  • olej parafinowy 
Moja opinia: 
Jak wspominałam na wstępie - jeszcze żaden krem nie działał tak dobrze na moje dłonie skłonne do przesuszenia. Trafiłam go przypadkiem w aptece. Kosztował niewiele, niecałe 4 zł. 
Dobrze się rozciera, jest wydajny i ma delikatny, przypominający dziecięce kosmetyki, zapach. 
Bardzo dobrze nawilża na długi czas. Ręce po nim są gładkie i przyjemne w dotyku. 

Naprawdę polecam! 

Pozdrawiam :)

niedziela, 22 października 2017

Nivea Soft, krem intensywnie nawilżający


Witam, 
dawno mnie tu nie było, ale już pędzę z nowym postem! 

Tym razem przybywam do Was z recenzją zapewne każdemu znanego kremu nawilżającego od Nivea. 

Zawiera: 

  • Krystaliczny mineralny wosk otrzymywany z ropy naftowej - może powodować zaskórniki! 
  • Olej jojoba - odżywia, zmiękcza, nawilża i natłuszcza skórę. Reguluje produkcję sebum, działa łagodząco na stany zapalne skóry. 
  • Witamina E 
Moja opinia: 
Krem ma dobrze rozcieralną, gęstą konsystencję. Jest bardzo wydajny, co przy 300 ml jest ilością nie do zużycia przy samej pielęgnacji twarzy (chyba, że użyjemy go do ciała i rąk, bo też ma takie przeznaczenie). Krem niestety może zapychać - zawiera komodogenne składniki. 
Co do samego działania - faktycznie nawilża, ale jest to dość tłuste nawilżenie. Po dłuższym okresie stosowania skóra się bardziej przetłuszcza :/. 
Ja sama nie wrócę już do tego kremu - nie lubię efektu przetłuszczania cery, a jestem pewna, że to wina kremu. 

A Wy jaką macie opinię? 

Pozdrawiam :)

niedziela, 8 października 2017

Nivea, Róża, olejek w balsamie


Od producenta:
Olejek w Balsamie NIVEA® Kwiat Wiśni i Olejek Jojoba zapewnia Twojej skórze pielęgnację, o jakiej marzyłaś. Ten rozpieszczający zmysły, szybko wchłaniający się balsam zawiera drogocenny olejek jojoba, a jego formuła pozostawi Twoją skórę głęboko nawilżoną przez wiele godzin. Lekka konsystencja balsamu nie pozostawia kłopotliwej, lepkiej warstwy i sprawia, że Twoja sucha skóra zyskuje naturalny, gładki, promienny wygląd. Zmysłowy, delikatny zapach kwiatu wiśni obudzi Twoje zmysły. Stosuj do codziennej pielęgnacji i ciesz się gładką, nawilżoną skórą. Produkt przebadany dermatologicznie.
Zawiera cenny olejek jojoba
Zapewnia głębokie, 24-godzinne nawilżenie
Szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy
Przeznaczony do pielęgnacji skóry suchej i normalnej
Zapewnia skórze gładki i promienny wygląd

Skład:

Aqua, Glycerin, Dicaprylyl Ether, Alcohol Denat., Glyceryl Stearate SE, Isopropyl Palmitate, Cetearyl Alcohol, Argania Spinosa Kernel Oil, Dimethicone, Carbomer, Sodium Cetearyl Sulfate, Sodium Hydroxide, Trisodium EDTA, Phenoxyethanol, Linalool, Geraniol, Citronellol, Limonene, Coumarin, Parfum

Olej Arganowy 


Moja opinia: 
Jest to kolejny wariant kultowych olejków.
Balsam ma biały kolor i lekką nietłustą konsystencję. Pachnie trochę jak woda różana. Długo utrzymuje się na skórze.

Balsam bardzo dobrze się rozciera. Jest wydajny. Szybko się wchłania.

W składzie brak ekstraktu z róży albo wody różanej.

Bardzo dobrze utrzymuje nawilżenie przez dłuższy czas, skóra jest przyjemnie gładka i elastyczna. Wiele rzeczy jest na +, m.in. to, że nie ma mocnego, drażniącego zapachu, szybko się wchłania, nie zostawia tłustej warstwy i dobrze nawilża. 

Cena jest dobra w stosunku do jakości. 

Pozdrawiam :)

niedziela, 1 października 2017

Farmona, Let's Celebrate Mojito - peeling myjący mięta & limonka


Od producenta: 
Dokładnie oczyszcza skórę i usuwa martwy naskórek, pozostawiając idealnie gładkie ciało.
Błyskawicznie odświeża i energetyzuje oraz pobudza wyobraźnie, zapewniając chwile prawdziwej przyjemności. 

Moja opinia: 
Peeling dobrze myje. Zawiera drobinki, które dobrze ścierają naskórek. Niestety jest bardzo gęsty i trudno wydostać go z butelki, która wykonana jest z grubego plastiku. Zapach jest cytrusowy. Skóra po użyciu jest gładka i przyjemnie pachnie.
Cóż więcej mówić. Peeling dobry, ale nie cudowny. Raczej nie kupie ponownie. 

Pozdrawiam :)

środa, 27 września 2017

Nivea Silk Mousse Raspberry Rhubarb - mus do mycia ciała


Od producenta: 
Poczuj zapach lata w nowej limitowanej edycji jedwabistych musów do mycia ciała NIVEA Care Shower Silk mousse o zapachu Rabarbaru i Maliny. Pielęgnuje skórę dzięki ekstraktom z naturalnego jedwabiu, pozostawiając ją miękką i gładką. Dzięki formule lekkiego piankowego musu pozwala na przyjemną pielęgnację i wystarcza na 2 razy dłużej niż tradycyjne produkty

  • Nowa innowacyjna aplikacja
  • Dwa razy większa wydajność
  • Uczucie jedwabiście miękkiej skóry
  • Niepowtarzalny zapach
  • Tolerancja dla skóry potwierdzona dermatologicznie



Skład: 

Isobutane, Disodium Laureth Sulfosuccinate, Sodium Laureth Sulfate, Glycerin, Propane, 

Hydrolyzed Silk, PEG-40, Hydrogenated Castor Oil, Citric Acid, Butane, Xanthan Gum, PEG-14 M,

 Sodium Benzoate, Linalool, Benzyl Alcohol, Citronellol, Geraniol

Moja opinia: 
Jest to kolejny produkt, który dostałam dzięki uprzejmości firmy Nivea. Bardzo lubię ich produkty. Ten szczególnie przypadł mi do gustu.
Mus jest bardzo wydajny. Na początku myślałam, że takiej pianki potrzeba dużo na umycie całego ciała i pomyślcie jakie było moje zdziwienie, gdy wzięłam jej odrobinę a piana urosła tak, że okazało się nawet za dużo :D
Dodatkowo ma przepiękny zapach, słodki ale na pewno nie duszący. Skóra po umyciu jest gładka, pachnąca (!) i jakby pokryta delikatnym filmem, który sprawia, że nie poczułam ściągnięcia, które czasami towarzyszy mi po kąpieli.
Jestem zdecydowanie na tak. Polubiłam taką formę, ponieważ nie muszę męczyć się ze spienianiem produktu oraz zapach utrzymuje się lepiej niż po zwykłym żelu pod prysznic. 

Zdecydowanie polecam! 

Dziękuję  również Nivea za możliwość przetestowania produktu i zaznaczam, iż fakt ten nie wpłynął na moją opinię. 

Pianka kosztuje niewiele ponad 10 zł. Tanio jak na produkty Nivea. 

Pozdrawiam! 

sobota, 23 września 2017

Nivea Essentials, seria URBAN SKIN

Już spory czas temu Nivea zaskoczyło mnie przesyłką swoich nowości. Przyznaje, że rzadko sprawdzam czy dostaje się do testów, gdzie wcześniej podawałam adres, tak jak na stronce Nivea. 

Nivea jak zwykle zapakowało kosmetyki w śliczne, minimalistyczne pudełka, które bardzo lubię. 

Zawartość serii:

  • Urban Skin Ochrona, +48H booster nawilżenia - krem na dzień spf 20
  • Urban Skin Detoks, +48H booster nawilżenia - żel-krem na noc 
  • 1 minutowa maska Urban Skin Detoks, detoks + oczyszczenie 

Urban Skin Ochrona, +48H booster nawilżenia - krem na dzień spf 20


Informacje od producenta: 


Zawiera: 
  • alkohol dość wysoko w składzie (jako 5)
  • ekstrakt z korzenia lukrecji (odmiana Inflata) (jako 12)
  • wyciąg z liści zielonej herbaty (jako 13)
  • reszta to dość pokaźna lista składników chemicznych, które raczej nikomu nic nie mówią
Ekstrakt z korzenia lukrecji: substancja regulująca wydzielanie sebum, 

Wyciąg z zielonej herabaty: działanie bakteriobójcze, ściągające, odkażające, oczyszczające, odświeżające, chłodzące, łagodzące i ochronne. Nawilża i tonizuje. Normalizuje pracę gruczołów łojowych i łagodzi stany zapalne. Jest silnym antyoksydantem, wspomaga likwidację i zapobiega powstawaniu zmarszczek i zaskórników. 

Moja opinia: 
Krem jest dobry tak samo, jak reszta kremów Nivea. Szybko się wchłania i dobrze nawilża. Pozostawia lekką warstewkę na twarzy, która czasami może zacząć się świecić, aczkolwiek pracując w klimatyzowanym pomieszczeniu moja skóra płata mi, co do tego, figle. Skóra dobrze reaguje na krem. Nie zapycha porów ani nie powoduje powstawania wyprysków. Lekko poprawia stan cery, lecz nie jest to efekt wow. 


Urban Skin Detoks, +48H booster nawilżenia - żel-krem na noc


Od producenta: 


Zawiera: 
  • alkohol wysoko w składzie (jako 4)
  • ekstrakt z korzenia lukrecji (odmiana Inflata) (jako 10)
  • wyciąg z liści zielonej herbaty (jako 11)
Moja opinia: 
Żel-krem od wyżej wspomnianego różni się na pewno żelową konsystencją, jest lepiej rozcieralny i jego wydajność jest większa. Również zmieniona jest trochę kolejność składników a wyciągi naturalne są dużo wyżej. Niestety wzrosła również ilość alkoholu. Po nałożeniu kremu można odczuć lekkie mrowienie. Reszta właściwości jest taka sama jak w kremie ochronnym, z tą różnicą, że ten nie wywołuje przetłuszczania skóry. 

1 minutowa maska Urban Skin Detoks, detoks + oczyszczenie 


Zawiera: 
  • glinka biała (jako 2)
  • alkohol (jako 4) 
  • masło shea (jako 8)
  • ekstrakt z kory magnolii (jako 11)
  • uwodorniony olej palmowy (jako 15)
  • uwodorniony olej rycynowy (jako 16)
Glinka biała: pomaga leczyć wypryski i stany zapalne, zapobiegając tworzeniu się nowych. Stymuluje krążenie krwi, delikatnie złuszczając martwe komórki i oczyszczając skórę. 

Ekstrakt z kory magnolii: hamuje powstawanie stanów zapalnych i neutralizują czynniki starzenia się skóry. 

Moja opinia: 
Maska wydaje się najbardziej naturalna z całej trójki, nie jest tak nafaszerowana chemikaliami. 
Działa również dobrze. Rozjaśnia skórę. Przez jakiś czas po jej użyciu skóra się nie przetłuszcza. 
Maska zawiera małe drobinki, którymi można masować skórę i dodatkowo złuszczamy martwy naskórek. 

Polecam całą serię mimo, że nie jest w pełni naturalna. Naprawdę dobrze działa! 

Dziękuję również Nivea za możliwość przetestowania produktów i oświadczam iż fakt ten nie wpłynął na moją opinię. 

Pozdrawiam :) 





niedziela, 10 września 2017

Letni makijaż.


Witajcie, 
Wakacje już za nami, deszcze zawitały ale nadchodzi kolejna fala upałów. Tak zapowiada się reszta września. 
Jak poradzić sobie w taką pogodę z makijażem? Zdradzę Wam swoje patenty. 


  • Nie jedna z nas wie, że w lato strefa T szaleje i to najgorsze, lecz da się ją ujarzmić. Przede wszystkim warto nawilżać skórę, wtedy wydziela mniej sebum. Ważne jest również oczyszczenie. Tu najlepiej sprawdzają się glinkowe maseczki, które regulują wydzielanie łoju. Dzięki temu skóra mniej się świeci a podkład trzyma się dłużej. 
  • Warto również zwilżać makijaż lekką mgiełką jakieś toniku lub wody termalnej, wtedy stanie się on świeższy a cera nie będzie wyglądać na zmęczoną gorącem. Z swojej strony polecam pięknie pachnący tonik z Ziaji z jagodami acai. 
  • Im mniej tym lepiej! Nie nakładajmy na twarz ton podkładu, wystarczy lekka warstwa, która będzie wyglądać naturalnie. Co do pudru warto wybierać lekko rozświetlające. Te matujące są dobre, ale niektóre tworzą efekt maski na skórze. 
  • Podkład dobrze nakładać zwilżoną gąbeczką, wtedy będzie wyglądał na bardziej "mokry" a skóra nie będzie przesuszona. 
  • Wodoodporne kosmetyki są dobre, ale bez przesady, bo niektóre są duże cięższe niż normalnie. Z tego rodzaju dobrze sprawdzi się na pewno tusz do rzęs.
Jak ja maluję się w lato?
Stawiam na minimalizm. Jak mówiłam, im mniej tym lepiej. Podkładu nie używam, bardzo rzadko przy jakiejś okazji. Zazwyczaj zakrywam drobne niedoskonałości korektorem i nakładam puder - pół na pół: strefa T - puder matujący, reszta - puder rozświetlający. W ten sposób zyskuje efekt ładnej, promiennej i nieskazitelnej cery. Nakładam również tusz do rzęs a na usta pomadkę nawilżającą. 
Mało, ale tak najlepiej! 

A Wy jak malujecie się latem? 

środa, 23 sierpnia 2017

Pilaten, Black Head Pore Strip - czarna maska z aktywnym węglem z bambusa

pilaten black mask

Ostatnio w Drogerii Natura trafiłam na maskę, która niedawno była dość popularna w blogosferze. Kosztowała niecałe 2 zł, więc postanowiłam  ją wypróbować. Wiele dobrego słyszałam o aktywnym węglu, jedną maskę z Bielendy już miałam okazję testować i efekty były bardzo dobre. Niestety jak to w przypadku takich masek zmyć to czarne cudo to dopiero wyczyn. Tutaj podobno zrywa się podobnie jak maskę w płacie, więc to duże ułatwienie.

Skład:
Water, Polyvinyl Alcohol The Daily Dye, Glycerol, Propylene Glycol, The Diazonium Imidazolidinyl Urea, Idopropynyl Butyl Carbamate

Alkohol poliwinylowy - to on odpowiada za gumową konsystencję maski oraz jej późniejsze zastygnięcie do postaci elastycznej maski. Może również powodować podrażnienia. 

Diazowany Imidazolidyno Mocznik - może wywoływać alergie skórne. Może wydzielać rakotwórczy formaldehyd. 

Butylokarbominian Jodopropynylu - konserwant, który może podrażniać, wowołuje przesuszenie i łuszczenie naskórka. 

Miało być naturalnie a tu pełno chemii. Niezbyt zachwycające. Patrząc na ten skład sądzę, że reszta trafi do kosza mimo, że zostało mi jeszcze trochę maski na jeden raz. 

Sposób użycia: 

  1. Umyć twarz. 
  2. Nałożyć ciepły ręcznik na ok 3-6 min, aby pory się rozszerzyły. 
  3. Osuszyć twarz i nałożyć maskę omijając okolice oczu i brwi. 
  4. Odczekać 30-40 min. 
  5. Odkleić maskę i zdjąć. 
Dla mnie to 30-40 min to zdecydowanie za dużo bo już po ok 15 maska w pełni zastyga. 

Moja opinia: 
3 razy nie! Zdejmowanie tej maski to katorga, strasznie boli. Uczucie jak przy depilacji niż maseczce oczyszczającej. Na szczęście nie wyrywa włosków z twarzy, lecz zanieczyszczenia porów. Aczkolwiek tego się bałam, że wyrwie włoski a potem będą brzydko odrastać :/ 
Skóra po masce jest zaczerwieniona i obolała. Do tego widać i czuć przesuszenie. Co prawda twarz wydaje się jaśniejsza i czystsza, ale jestem na nie. Teraz walczę o nawilżenie i ukojenie żelem aloesowym. To jedyny ratunek po tym bublu. Słyszałam, że podobno skóra po tej masce ma być miękka itp, a to nie prawda. 

Nie polecam! 

niedziela, 20 sierpnia 2017

Letnia pielęgnacja twarzy.


Piegi, ahh te piegi. Niejeden z nas je ma, ale czy wiecie skąd się biorą? Otóż ze słońca. I to w większości z jego szkodliwego działania! W końcu barwnik w skórze jest uwalniany pod wpływem promieniowania UV, a jak wiadomo takowe jest szkodliwe. 

Jak się więc uchronić przed szkodliwym działaniem słońca i dostarczyć skórze tego co potrzebuje? 

  • Stosuj kremy z filtrem! 
Wiem, jak trudno jest o systematyczność w przypadku kremów z filtrem. Wiele z nas uważa, że jest to im nie potrzebne, a jak wspominałam TU, promieniowanie UVA, które jest najbardziej szkodliwe, jest emitowane przez cały rok! 
Warto nabyć nawyk smarowania twarzy kremami z filtrem. Zwłaszcza, że nie są one tak tłuste, jak te do ciała. 

Szczególnie polecam krem od Ziaji: 

spf 50
  • Stosuj peeling - zapewni to równomierną opaleniznę oraz zapobiegnie plamom i przebarwieniom. 
  • Nawilżaj! 
Nawilżenie to podstawa. Latem nie warto oszczędzać na kremach nawilżających i maseczkach. Zapobiegnie to przesuszeniu skóry, o które tak łatwo podczas upałów i ery klimatyzacji. 


  • Noś kapelusz i okulary! 
Kapelusz zabezpieczy głowę przed przegrzaniem, przy okazji osłoni twarz. 
Z kolei okulary przeciwsłoneczne ochronią nasz wzrok oraz najwrażliwszą część skóry na powiekach. Warto wybierać okulary z filtrem UV. 


Myślę, że wymieniłam najważniejsze punkty. Dbajcie o twarz, bo to Nasza wizytówka!


środa, 16 sierpnia 2017

Denko: lipiec 2017

Skoro już około połowa sierpnia za nami to wypada przybliżyć zużycia lipca. 

Oznaczenia: 
KUPIE PONOWNIE
NIE WIEM CZY KUPIĘ PONOWNIE
NIE KUPIĘ PONOWNIE


  • Biosilk, jedwab do włosów - był dobry, lekko podsuszał końce, ale nie miałam zastrzeżeń. 


  • Kallos Blueberry - jedna z najlepszych masek z Kallosa. Moje włosy się z nią bardzo polubiły i na pewno jeszcze do niej wrócę. 


  • Sylveco, hibiskusowy tonik do twarzy - RECENZJA




  • Floslek, ElastaBion R, serum do włosów - RECENZJA







  • Fitomed, Maseczka-Peeling K+K - kocham! RECENZJA


  • Dove, Intensive Repair, szampon - pokochałam na tyle, że kupiłam ponownie. Jest świetny, wygładza, nawilża, włosy po nim i po odżywce z tej samej serii są boskie. 



  • Sun Ozon, balsam po opalaniu - 3 razy nie. RECENZJA


Ten miesiąc był wyjątkowo udany. Tylko jeden bubel, reszta bardzo dobra, godna polecenia. 

A co Wy zużyliście w lipcu? Zasypcie mnie linkami. :D

niedziela, 13 sierpnia 2017

Letnia pielęgnacja ciała.

Witam gorąco! 

Właśnie, gorąco! Żar leje się z nieba. Ciało wręcz płonie! I co wtedy? Jak skutecznie zminimalizować skutki upałów? 

Zapewne nie jedna z nas latem boryka się z przesuszoną, szorstką skórą, zwłaszcza w okolicach łokci i kolan. To prawdziwa udręka! 

Jakie balsamy polecam? Przede wszystkim te nawilżające. Moim ostatnim hitem stały się balsamy od Nivea. 


Sama posiadam wersję Róża oraz Kwiat Wiśni (recenzja). 

Są świetne. Dobrze nawilżają, wygładzają a efekt jest długotrwały. Dotychczas to najlepsze balsamy jakie miałam i jakie są na rynku. Prócz dobrych efektów szybko się wchłaniają i nie pozostawiają tłustej warstwy. Piękny zapach to tylko atut! 
Nie raz ten balsam miał okazję walczyć z suchą skórą, zwłaszcza na ramionach i poradził sobie lepiej niż niejedno mleczko po opalaniu. 

Dobrze, ale nie rewelacyjnie działa także balsam z owsem od Yves Rocher: 


Pamiętam, że dostałam go od przyjaciółki na swoje 18 urodziny. Bardzo mi polecała tą markę i przed Nivea to właśnie ten balsam był moim ulubionym. Jest dużo bardziej treściwy, zapach cięższy i wchłania się dość wolno, ale działa dobrze. 

W okresie letnim najlepiej smarować ciało codziennie po kąpieli. Przyznam, że mi brak w tej kwestii systematyczności i robię to raz na 2-3 dni. Moje ciało czasami ma mi to za złe, ale za sprawą powyższych balsamów łatwo można wrócić do normy. 

Bardzo dobrze sprawdzą się również oleje. Niestety tylko te lekkie, jak kokosowy czy migdałowy, gdyż szybciej i lepiej się wchłoną. Efekt jest jeszcze lepszy niż po balsamach! 

A jakie są Wasze sposoby na dobre nawilżenie ciała latem?

Zapraszam również tu: 

środa, 9 sierpnia 2017

Fitomed, żel ziołowy do mycia cery suchej i wrażliwej.


Ostatnio Fitomed zaskoczył nas zmianą szaty graficznej i opakowań. Ta zmiana zdecydowanie mi się podoba! 

Już jakiś czas temu miałam okazję testować żel do cery tłustej i trądzikowej, który po dłuższym użytkowaniu i zdenkowaniu okazał się dla mnie za mocny i za bardzo wysuszał moją cerę. RECENZJA  . Postanowiłam więc spróbować z żelem do cery suchej i wrażliwej. I to był strzał w 10! 

Zawiera: 

  • Mydlnica lekarska (jako 2) - delikatnie myje skórę;
  • Ekstrakt z korzenia prawoślazu (jako 3) - łagodzi podrażnienia, regeneruje, zmiękcza, działa przeciwzapalnie, przyspiesza gojenie ran, nawilża;
  • Ekstrakt z owsa zwyczajnego (jako 4) - łagodzi przewlekłe choroby skórne, działa przeciwzmarszczkowo, nadaje skórze gładkość i elastyczność, nawilża, delikatnie myje;
Moja opinia: 
Żel ma lekko żelową, lejącą konsystencję. Kolor żółty. Zapach mydlany, lekko ziołowy. 
Żel okazał się lepszy niż poprzednik. Delikatnie myje skórę, oczyszcza z pozostałości makijażu. Skóra po umyciu jest lekko napięta, ale nie wysuszona. Nawet bez nałożenia kremu jest gładka i nawilżona.

Polecam! 

Żel można kupić tu: 


Zapraszam! 

niedziela, 6 sierpnia 2017

Letnia pielęgnacja włosów.


Włosy zwłaszcza latem są narażone na różnego rodzaju uszkodzenia a najbardziej na przesuszenie wywołane słońcem i morską wodą. Jak dbać o nie, by były piękne i zadbane pomimo warunków atmosferycznych?

Jakie szampony sprawdzą się najlepiej podczas letniej pielęgnacji? 

Alan Jey, SetaOil, szampon przeciw wypadaniu włosów


Jest to co prawda szampon przeciw wypadaniu, ale dzięki temu, że jest bez dodatku SLS świetnie myje (delikatnie!) i pozostawia cudownie miękkie włosy. 

Dove, Intensiv Repair


Jeden z lepszych jakie miałam i do jakich chciałam wrócić. Czy to zima czy lato świetnie myje i wygładza a przy okazji, dzięki dodatkowi keratyny, regeneruje. 

Szampony, których nie znam, ale mnie zaciekawiły:

Phenome, Sustainable Science, Anti-Aging Hair Wash - szampon przeciwstarzeniowy z ochroną UV


Jest to szampon, który zawiera ciekawe składniki naturalne a recenzje są zazwyczaj bardzo pozytywne. Dlatego gdybym mogła byłabym skłonna go użyć. 

Seboradin Sun, Szampon do włosów narażonych na działanie promieniowania UV


Szampony Seboradin są bardzo dobre i zawierają naturalne ekstrakty. Tutaj ekstrakt z marchwi i bambusa oraz olej makadamia i KerariceTM. Na plus jest brak sylikonów. 

Gliss Kur, Summer Repair, Szampon do włosów zniszczonych przez słońce z olejkiem monoi i filtrem UV


Szampony Gliss Kur też są dość lubiane, a ten zaciekawił mnie piękną, letnią szatą graficzną oraz obecnością filtra UV

Co do masek czy odżywek najlepiej sprawdzą się z tych samych serii. Nie bez powodu najlepiej używać ich razem.  Odżywka Dove jest świetna i jeszcze bardziej uzupełnia działanie szamponu. 

Pokażę Wam jeszcze mój niedawno odkryty sposób na śliczne, lśniące i odżywione włosy:

  1. Najpierw nakładam olej avokado na włosy na ok 1h. 
  2. Potem na olej nakładam Kallos Aloe na ok 30-45 min. 
  3. Zmywam wszystko wspomnianym szamponem z Dove.
  4. Dla wzmocnienia efektu można ponownie użyć Kallosa lub odżywki z Dove z tej samej serii. 
Mówię Wam, efekty są boskie i widać je na zdjęciach. Sposób ten polubią osoby z podobną porowatością tj. średnioporowate. 




Mam nadzieję, że chociaż trochę ułatwiłam Wam wybór dobrych produktów na lato. 

Piszcie jak sprawdzi się mój sposób na Waszych włosach. 

Pozdrawiam :)


Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka