Skład:
- 1 łyżka stołowa oleju z orzechów włoskich
- 1 łyżka stołowa żelu z siemienia lnianego
- pół łyżeczki śmietany 18%
- 1 łyżeczka serka naturalnego
- kilka kropel oleju arganowego (ok. 2 ml)
- 2 krople olejku z Marion jojoba, słonecznik
- 2 krople olejku z Marion macadamia, ylang ylang
- 1 żółtko jaja
Wszystko razem wymieszałam. Dzięki żółtku składniki ładnie się ze sobą połączyły. Można użyć innych olejków, na przykład kokosowego lub innego odpowiedniego dla naszej porowatości włosów.
Przyznam, że olej z orzechów włoskich pachnie okropnie. Ale czego się nie robi dla włosów. :D
Przed nałożeniem zwilżyłam włosy. Po około 1h spłukałam i umyłam włosy szamponem 2w1 Pantene Intensywna Regeneracja i nałożyłam balsam Syoss Glossing. Do ostatniego płukania dodałam soku z cytryny. Jak zwykle zabezpieczyłam końce mieszanką jedwabiu i olejku z Marion.
Efekty:
Włosy wyglądają dużo lepiej. Są nawilżone, przede wszystkim końce, które były najbardziej suche. Zazwyczaj po proteinach są sztywne, ale nie tym razem. Są odżywione. Niestety problem lekkiego puchu nie minął. :( nienawidzę tych upałów.
Muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPuch jest najgorszy... :)
OdpowiedzUsuńCiekawe połączenie składników, ale włosy wyglądają pięknie :)
OdpowiedzUsuńWow! Muszę spróbować! :D
OdpowiedzUsuńCzy mogłabyś poklikać mi w linki w najnowszym poście: Mój Blog - klik! Byłabym bardzo wdzięczna! :)
Włosy wyglądają bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuń