Witam,
dawno mnie tu nie było, ale już pędzę z nowym postem!
Tym razem przybywam do Was z recenzją zapewne każdemu znanego kremu nawilżającego od Nivea.
Zawiera:
- Krystaliczny mineralny wosk otrzymywany z ropy naftowej - może powodować zaskórniki!
- Olej jojoba - odżywia, zmiękcza, nawilża i natłuszcza skórę. Reguluje produkcję sebum, działa łagodząco na stany zapalne skóry.
- Witamina E
Moja opinia:
Krem ma dobrze rozcieralną, gęstą konsystencję. Jest bardzo wydajny, co przy 300 ml jest ilością nie do zużycia przy samej pielęgnacji twarzy (chyba, że użyjemy go do ciała i rąk, bo też ma takie przeznaczenie). Krem niestety może zapychać - zawiera komodogenne składniki.
Co do samego działania - faktycznie nawilża, ale jest to dość tłuste nawilżenie. Po dłuższym okresie stosowania skóra się bardziej przetłuszcza :/.
Ja sama nie wrócę już do tego kremu - nie lubię efektu przetłuszczania cery, a jestem pewna, że to wina kremu.
A Wy jaką macie opinię?
Pozdrawiam :)
Akurat tej wersji kremu w sumie nigdy nie miałam, mam taka wersję lekką ;)
OdpowiedzUsuńSkoro przetłuszcza skórę - nie jest dla mnie :/
OdpowiedzUsuńTej wersji nie miałam. Uwielbiam uniwersalny krem Nivea :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten krem. Ładnie pachnie. Do twarzy nie użyłabym go, ponieważ bałabym się, że będzie zapychał moją cerę.
OdpowiedzUsuń